Nurkowie rozpoczęli badania w poniedziałek 3 lutego. Za prace badawcze nad stanem Mostu Siennickiego odpowiada firma o dużym doświadczeniu, która w przeszłości pracowała już dla Gdańska, przy budowie mostu zwodzonego na Wyspę Sobieszewską. Badania prowadzone są pod czujnym okiem ekspertów z Politechniki Gdańskiej. To oni zdecydują, czy most zostanie udostępniony pieszym i rowerzystom w kolejnych miesiącach.
Do głównych zadań nurków pracujących przy Moście Siennickim należy wykonanie oględzin 110-letnich pali, wbitych w dno Martwej Wisły, na których opierają się fundamenty przyczółków i filarów mostu. Nurkowie muszą pobrać próbki z ponad stuletniego drewna – w tym celu schodzą pod wodę z wiertarką hydrauliczną. Wiertarka pneumatyczna uciekałaby z rąk nurka wypierana na powierzchnię wody przez powietrze.
Największą trudnością do pokonania dla nurków jest zanurzenie się w zimnej wodzie. Przed nagłym uczuciem zimna nie uchroni pianka ani tzw. suchy skafander. Najbardziej pomocne w walce z dotkliwym zimnem jest doświadczenie – znajomość własnego ciała i zasad pracy w takich warunkach.
Szok termiczny tuż po zanurzeniu jest tak duży, że przez pierwszych kilka chwil nurek może mieć problemy ze swobodnym oddychaniem. To mija po około kilkunastu sekundach. Część nurków woli przeczekać ten stan, dlatego zaczynają od unoszenia się na wodzie z zanurzoną twarzą.
- czytamy na oficjalnej stronie miasta Gdańsk.
Chociaż prace nurków zakończą się dzisiaj – tj. 5 lutego, to efekty ich działań poznamy dopiero za miesiąc. Wszystko z uwagi na czas potrzebny do weryfikacji zebranych od poniedziałku próbek drewna. Ekspercie z Politechniki Gdańskiej za ok. 4 tygodnie mają udzielić odpowiedzi na nurtujące mieszkańców Wyspy Sobieszewskiej pytanie – czy most będzie dostępny dla pieszych i rowerzystów. Póki co, Gdańszczanie muszą uzbroić się w cierpliwość.